FICHA DE CRÍTICA

Czy pomimo technicznych niedoróbek warto zatem zanurzyć się w tej symfonii grozy? Absolutnie tak. Uważam, że to tytuł zdecydowanie lepszy od bardzo nierównej trzeciej części God of War, a to chyba wystarczająca rekomendacja. W Castlevanii jest coś niezmiernie pociągającego, jakiś pierwiastek melancholii połączonej z potraktowanym całkowicie serio klimatem grozy. Po przejściu pierwszej części gry, dziejącej się w dżungli, powracamy do gotyckich klimatów, wampirów, starych zamczysk, cmentarzy i tym podobnych akcentów. W Castlevanii w idealnych proporcjach połączono elementy rozwałki, platformowe i logiczne, nie traktując żadnego z nich po macoszemu. Dzięki temu otrzymujemy grę może niezbyt doskonałą pod względem formy, ale bardzo zbliżoną do ideału, umiejętnie łączącego w całość kilka składników gameplayu. To dla mnie również czarny koń wyścigu o tytuł najlepszego slashera tego roku i druga po Darksiders bardzo miła niespodzianka.

Leer en su medio original
85
 
15/10/2010

  Compartir